Kahramanmaraş
Kahramanmaraş, dawniej Maraş, jak nasze (Gazi)antep po tzw. wojnie niepodległościowej (po I wojnie światowej) otrzymało w swej nazwie przyrostek. Kahraman znaczy bohater - oni również skutecznie wyrzucili ze swych terenów Francuzów.
Miasto słynie z "najlepszych lodów w Turcji", jeśli nie na świecie. Smakują jak sahlep, bardzo, bardzo słodkie, rzeczywiście dobre. Niektórzy zwą to miasto najbardziej konserwatywnym w Turcji. Jest otoczone niesamowitymi górami.
Kahramanmaraş |
Kahramanmaraş |
W mieście znajduje się bulwar imienia obecnego (sic!) premiera Turcji Recep Tayyip Erdoğan'a. A w Antep mamy tylko park ochrzczony jego nazwiskiem...
Kahramanmaraş - świecący nocami nad miastem z zamkowego wzgórza Atatürk |
Kapıcı
Kapıcı ("drzwiowy") to popularny tu zawód: taki stróż, cieć, portier w blokach i kamienicach. Mieszka na parterze lub hmm w piwnicy. Jest pierwszym plotkarzem w budynku, zbiera sprzed drzwi mieszkań zostawione tam przez lokatorów worki ze śmieciami, robi zakupy, jeśli go poprosisz, interweniuje w razie awarii, problemów, sprząta klatkę schodową etc.
Nasz kapıcı jest jednak nadgorliwy, szczególnie ostatnie dni, nad wyraz aktywny i wścibski. Wczoraj po południu przyszedł pod pretekstem sprawdzenia jakiejś rury w łazience. Wpakował nam się do kuchni i dziesięciokrotnie wezwał Allaha zobaczywszy panujący tam nieład. Czym prędzej zabrał się za zmywanie naczyń, jednocześnie wyjaśniając nam, jak należy to robić (najwyraźniej nie wiemy). Na początku nic nie robił sobie z moich próśb przerwania sprzątania. W końcu dał się przekonać argumentem, że nie mam teraz czasu na porządki, bo mam tylko krótką przerwę na szybki obiad i muszę szybko wracać do pracy. Jeszcze tylko zebrał śmieci, poprzestawiał kilka rzeczy na półkach i wyszedł, w progu pytając, o której godzinie wieczorem wrócimy, ponieważ on wróci i sprawdzi, czy zabieramy się za prace porządkowe. 5 minut później jednakowoż wrócił... z miotłą! Zaczął zamiatać korytarz i układać buty w rzędach.
Niektórzy ludzie tutaj mają zupełnie inne pojęcie prywatności. Nierzadko potrzeba dziesięciu bardzo głębokich wdechów i wielu starań na wyjaśnianie, że szaf, szafek, lodówek i ogólnie mieszkań my nie traktujemy jako miejsc publicznie dostępnych dla zwiedzających.
Szkoła podstawowa
Nasza szkoła znajduje się w jednej z tych mniej zamożnych dzielnic. Jest przeludniona, w niektórych klasach jest i ponad 70 dzieci (w rodzinach nierzadko jest po 8 dzieciaków). Dostaliśmy jedną klasę, z którą prowadzimy zajęcia plastyczne. Obecnie realizujemy recyclingowy projekt (oj jest tam co recycligować). Uczniowie są przemili i bardzo kreatywni.
Gaziantep, ja jako poważny nauczyciel |
Gaziantep, nasza klasa |
Motywacja z głośników
Dyscyplina oraz trochę i jeszcze więcej propagandy.
W przerwach między lekcjami z głośników na korytarzach spokojny męski głos powtarza dzień w dzień instrukcje typu: Będziesz dobrym uczniem, będziesz ciężko pracował, aby budować lepszą ojczyznę, będziesz sumiennie realizował zlecone ci zadania i twym działaniom zawsze przyświecać będą myśli i zasady Atatürka. Następnie piskliwe dziecięce głosiki powtarzają te same słowa, tym razem w pierwszej osobie.
Przed lekcjami dzieci zbierają się na boisku na apel. I również recytują złote maksymy w obliczu popiersia ojca wszystkich Turków (pisałam o tym co nieco wcześniej).
Na przywitanie nauczyciela w klasie też muszą wykrzyczeć jakieś hasło. Wygląda to jak mini-wojsko. Ordnung musi być.
Gaziantep, codzienny apel przed lekcjami w szkole |
Na koniec kilka zdjęć z Antep:
Gaziantep |
Gaziantep - pierwotnie kościół, budynek ma za sobą burzliwą historię, teraz jest czynnym meczetem. |
Gaziantep, nieostrożna psina |
Gaziantep, okolice naszej szkoły |
Gaziantep, okolice naszej szkoły, po prawej materiały do lekcji plastyki :) |
Gaziantep, okolice dworca autobusowego |
PS. Spadł dziś śnieg :)