sobota, 21 stycznia 2012

Antep, Maraş, szkoła i nasz przyjaciel dozorca

Na porządne pisanie już się nie zbiorę. Nie mam czasu. Praca, podróże, goście, nauka, spanie pochłaniają dokładnie 24 godziny każdej doby.

Kahramanmaraş

Kahramanmaraş, dawniej Maraş, jak nasze (Gazi)antep po tzw. wojnie niepodległościowej (po I wojnie światowej) otrzymało w swej nazwie przyrostek. Kahraman znaczy bohater - oni również skutecznie wyrzucili ze swych terenów Francuzów.
Miasto słynie z "najlepszych lodów w Turcji", jeśli nie na świecie. Smakują jak sahlep, bardzo, bardzo słodkie, rzeczywiście dobre. Niektórzy zwą to miasto najbardziej konserwatywnym w Turcji. Jest otoczone niesamowitymi górami.

Kahramanmaraş

Kahramanmaraş

W mieście znajduje się bulwar imienia obecnego (sic!) premiera Turcji Recep Tayyip Erdoğan'a. A w Antep mamy tylko park ochrzczony jego nazwiskiem...


Kahramanmaraş - świecący nocami nad miastem z zamkowego wzgórza Atatürk


Kapıcı

Kapıcı ("drzwiowy") to popularny tu zawód: taki stróż, cieć, portier w blokach i kamienicach. Mieszka na parterze lub hmm w piwnicy. Jest pierwszym plotkarzem w budynku, zbiera sprzed drzwi mieszkań zostawione tam przez lokatorów worki ze śmieciami, robi zakupy, jeśli go poprosisz, interweniuje w razie awarii, problemów, sprząta klatkę schodową etc.

Nasz kapıcı jest jednak nadgorliwy, szczególnie ostatnie dni, nad wyraz aktywny i wścibski. Wczoraj po południu przyszedł pod pretekstem sprawdzenia jakiejś rury w łazience. Wpakował nam się do kuchni i dziesięciokrotnie wezwał Allaha zobaczywszy panujący tam nieład. Czym prędzej zabrał się za zmywanie naczyń, jednocześnie wyjaśniając nam, jak należy to robić (najwyraźniej nie wiemy). Na początku nic nie robił sobie z moich próśb przerwania sprzątania. W końcu dał się przekonać argumentem, że nie mam teraz czasu na porządki, bo mam tylko krótką przerwę na szybki obiad i muszę szybko wracać do pracy. Jeszcze tylko zebrał śmieci, poprzestawiał kilka rzeczy na półkach i wyszedł, w progu pytając, o której godzinie wieczorem wrócimy, ponieważ on wróci i sprawdzi, czy zabieramy się za prace porządkowe. 5 minut później jednakowoż wrócił... z miotłą! Zaczął zamiatać korytarz i układać buty w rzędach.

Niektórzy ludzie tutaj mają zupełnie inne pojęcie prywatności. Nierzadko potrzeba dziesięciu bardzo głębokich wdechów i wielu starań na wyjaśnianie, że szaf, szafek, lodówek i ogólnie mieszkań my nie traktujemy jako miejsc publicznie dostępnych dla zwiedzających.

Szkoła podstawowa


Nasza szkoła znajduje się w jednej z tych mniej zamożnych dzielnic. Jest przeludniona, w niektórych klasach jest i ponad 70 dzieci (w rodzinach nierzadko jest po 8 dzieciaków). Dostaliśmy jedną klasę, z którą prowadzimy zajęcia plastyczne. Obecnie realizujemy recyclingowy projekt (oj jest tam co recycligować). Uczniowie są przemili i bardzo kreatywni.


Gaziantep, ja jako poważny nauczyciel


Gaziantep, nasza klasa


Motywacja z głośników


Dyscyplina oraz trochę i jeszcze więcej propagandy.

W przerwach między lekcjami z głośników na korytarzach spokojny męski głos powtarza dzień w dzień instrukcje typu: Będziesz dobrym uczniem, będziesz ciężko pracował, aby budować lepszą ojczyznę, będziesz sumiennie realizował zlecone ci zadania i twym działaniom zawsze przyświecać będą myśli i zasady Atatürka. Następnie piskliwe dziecięce głosiki powtarzają te same słowa, tym razem w pierwszej osobie.
Przed lekcjami dzieci zbierają się na boisku na apel. I również recytują złote maksymy w obliczu popiersia ojca wszystkich Turków (pisałam o tym co nieco wcześniej).

Na przywitanie nauczyciela w klasie też muszą wykrzyczeć jakieś hasło. Wygląda to jak mini-wojsko. Ordnung musi być.

Gaziantep, codzienny apel przed lekcjami w szkole

Na koniec kilka zdjęć z Antep:

Gaziantep


Gaziantep - pierwotnie kościół, budynek ma za sobą burzliwą historię, teraz jest czynnym meczetem.

Gaziantep, nieostrożna psina

Gaziantep, okolice naszej szkoły

Gaziantep, okolice naszej szkoły, po prawej materiały do lekcji plastyki :)

Gaziantep, okolice dworca autobusowego


PS. Spadł dziś śnieg :)

Kambodży część druga