Na targach sprzedawcy często zostawiają pełne produktów stragany na noc, zapewne aby oszczędzić sobie pracy przy zapełnianiu i opróżnianiu ich każdego dnia. Czasem przyjeżdżają też wieczorem w przeddzień targu i rozkładają stragan, i potem idą spać do domu, tak aby wczesnym rankiem już się nie kłopotać z rozkładaniem. I nikt tych rzeczy nie kradnie.
Szczęściarze mieszkający nad sklepami mogą robić zakupy w nietypowy sposób: spuszczają z okna na ulicę koszyk z listą potrzebnych produktów i pieniędzmi w środku, i czekają aż sprzedawca w wolnej chwili wyjdzie przed sklep sprawdzić, czy nie ma koszyków i zrealizować zamówienia. Nasz znajomy, który robi tak zakupy mówi, że w jego sklepie sprawdzają uliczne koszyki co około 20 minut. Więc pieniądze leżą tak na ulicy przez 20 minut.
Olympos
Wyświetl większą mapę
Antyczne miasto, całkiem dobrze zachowane, leżące nad morzem, przedzielone na pół rzeką (teraz jednak wyschniętą). Piękne miejsce, zupełnie inne od typowych starożytno-ruinowych atrakcji. Brak tu wydeptanych ścieżek i przewodników. Co prawda gdzieniegdzie porozstawiane są drogowskazy i tablice informacyjne, ale chodząc po mieście można poczuć się jak pierwsza osoba, która odkrywa to niesamowite miejsce po setkach lat zapomnienia. Po zwiedzeniu kilku ocalałych domów, grobowców i innych ulic przebiegasz przez wyschnięte koryto rzeki, spacerujesz po lesie, a tu nagle przed tobą ukazuje się antyczny teatr tudzież ogromny hamam, czy też inne grobowce wyżłobione w skałach.
Dodatkowym plusem jest to, że od strony morza można wkraść się ta teren za darmo, po przeskoczeniu po kilku śliskich kamieniach i przebrnięciu przez płytką wodę;)
(Z pewnością w sezonie letnim jest bardziej tłoczno i mniej ekscytująco.)
Płonąca góra Chimera
Niedaleko Olympos wieczorem koniecznie warto wdrapać się na górę Chimera (Yanar taş). Naturalnie wydobywający się z zakamarków skał ogień powoduje niesamowite zjawisko - góra płonie. Warto zaprzyjaźnić się z dwoma wartownikami/bileterami pracujących u jej podnóży - w przyjaźń wliczone pozwolenie na nocleg między płomieniami, pozwolenie na biwakowanie, pies obronny, niekończący się çay, śniadania, ogniska oraz propozycja pracy (i jeszcze w dodatku toaleta na siedząco).
(Olympos i Chimera odwiedzone w grudniu 2011, przy okazji przymusowego pobytu w paskudnej Antalii.)
Nurtujące kulinarne zagwostki (wraz z odpowiedziami)
- Jeśli obok mięsa położysz na talerzu sałatę, to jest to danie wegetariańskie? - Tak, bo sałata jest wegetariańska.
- Czy mięso z kurczaka to mięso? - Nie, mięso z kurczaka to nie mięso.
- Czy zupa z królika jest wegetariańska? - Tak.
W zeszłym tygodniu miałyśmy przyjemność zaznać 6-dniowego urlopu i wyrwać się z mroźnego Antep. Poniżej małe zestawienie pogodowe.
Zima w Antep zaskoczyła w tym roku drogowców i nie tylko. |
300 km na zachód od zaśnieżonej palmy - typowe śniadanie typowych autostopowiczów. |
Plaża w okolicy Mersin i lutowe słońce. |
Ważniejsze osiągnięcia autostopowe zeszłego tygodnia:
- Wieczorna przejażdżka busem pełnym weselników, grajków, bębnów, piszczałek, tańców i śpiewów.
- Policjanci próbujący zatrzymać dla nas autobus (nikt ich o to nie prosił), stwierdzają jednak, że sami nas podwiozą (godzina jazdy w jedną stronę).
Przy okazji okazało się, że da się podróżować na stopa po Turcji bez męskiej obstawy (w tym miejscu serdecznie pozdrawiam rodziców:P). O ile wyraźnie będzie widać, że nie jesteś prostytutką (jak największy plecak, niemachanie ręką, wszystko pozakrywane, włącznie z uszami i opuszkami palców obu rąk), to dobrzy ludzie pomogą, podwiozą, porozmawiają, pozapraszają w ciekawe miejsca.
To w takim razie poprosimy o zdjęcia w strojach autostopowych:) a śniadanko wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńAnia